Jeszcze nie tak dawno narzekałam na brak przygodówek z kobietami w roli głównej. Tymczasem w ciągu minionych kilkunastu miesięcy ukazało się sporo gier, w których można, a nawet trzeba „grać kobietą”. Jest Zoe (Dreamfall), Ann Smith (Paradise), Mina (Powrót na Tajemniczą Wyspę), Carla (Fahrenheit), Nina (Tunguska), Lydia (Keepsake). Tyle pań i ani jednej blondynki. Wśród najseksowniejszych same ciemnowłose.

Zapewne zawinił wspomniany przez Minutemana stereotyp. Bohaterki gier komputerowych mają być silne i charakterne, a blondynka ma być albo słaba i mdła, albo cycata. No i wiadomo – głupia. Oczywiście wymieniony wyżej dżentelmen ujął to w bardziej wyrafinowanych słowach, ale jako kobieta nie będąca brunetką mogę sobie pozwolić na dosadność w tej kwestii.

Film kocha blondynki

Ciekawe, że sprawa wygląda nieco inaczej w formacie FMV (full motion video), a więc tam, gdzie występują prawdziwe aktorki. Co prawda tego typu przygodówek jest niewiele, ale blondynek w nich nie brakuje. Jednak tylko jedna jest postacią zdecydowanie pierwszoplanową, a do tego przedstawioną dość schematycznie.

adrienne

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Adrienne z Phantasmagorii jest blondynką nieprzypadkowo. Wpisuje się przez to idealnie w rolę typowego obiektu seksualnego, a jednocześnie bezbronnej potencjalnej ofiary. Taka perwersyjna dwoistość musi się nieźle komponować z horrorem erotycznym.

Skojarzenia erotyczne sprawiają, że blondynka automatycznie postrzegana jest przez inne kobiety jako zagrożenie. Nawet Grace Nakimura traci klasę, gdy podejrzewa Gerdę o romans z Gabrielem. Jakiś złośliwiec zmontował film dokumentujący jej pastwienie się nad Bogu ducha winną ofiarą.

W grze pod tytułem – nomen omen – Black Dahlia dziwnym trafem w głównych rolach kobiecych występują jasnowłose Teri Garr (Cassandra) i Amy Dommer (Alice). Może jednak „mężczyźni wolą blondynki”?…

na-tropie-blondynek-chelsea
na-tropie-blondynek-sylvia

Wiem wiem, ta reguła zawodzi w wielu przypadkach, jednak detektyw Tex Murphy podpisałby się pod nią bez zastrzeżeń. Powyżej: jego była żona i przyjaciółka.

A może to nie kwestia osobistych upodobań Texa, tylko przyjętej w cyklu konwencji, bo film noir, jak wiadomo, kocha blondynki. Nawet fałszywe, jak ta pani w platynowej peruce.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *