Do gry Think like Churchill doprowadziło mnie pytanie, co właściwie wiem o Churchillu? Że palił cygara, obiecał Brytyjczykom krew, pot i łzy, a nagrodę Nobla dostał z literatury. A Polska, sir? Wiadomo, to „zdrada jałtańska” i słowa „nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym”. Tym cytatem także nas zawiódł, skoro mówił o wszystkich pilotach RAF-u, a nie tylko naszych orłach, jak mi wpajano w dzieciństwie. Z jednej strony „wybitnym mężem stanu był”, a z drugiej podjął wiele mocno kontrowersyjnych decyzji.

Pewnie mogłabym jeszcze dłużej improwizować, ale gdyby ktoś mnie przycisnął do muru, zaczęłabym się wić jak piskorz. Dlatego z okazji pięćdziesiątej rocznicy śmierci polityka zapragnęłam pogłębić i uporządkować wiedzę o nim. Już sięgałam po książkę lub któreś z okolicznościowych wydawnictw, gdy wpadło mi w oko coś zupełnie innego. Wszak przyjemnie jest uczyć się bawiąc, a skoro „na wszystko jest apka”, znalazła się też na Winstona.
Psychozabawa w formie interaktywnego komiksu
Think like Churchill to skrzyżowanie interaktywnego komiksu z psychozabawą. Nie jest to zwykła opowieść biograficzna, ale wybór epizodów z życia, według autorów najlepiej charakteryzujących bohatera i odzwierciedlających jego sposób myślenia. Tło wydarzeń oraz istota problemu przedstawiane są w komiksowym uproszczeniu. Jednocześnie dla zainteresowanych otwiera się dostęp do archiwum z autentycznymi zdjęciami, listami oraz dokumentami.

Kulminacją każdego epizodu jest moment wyboru, gdy należy się zdecydować na jedno z trzech możliwych rozwiązań sytuacji. Zaraz potem poznamy wady, zalety i ewentualne konsekwencje naszej decyzji. Dowiemy się, w jaki sposób postąpił tytułowy bohater oraz czym się kierował. Oczywiście nikt nie próbuje nas przekonywać, że nie popełniał błędów, zresztą niektóre jego posunięcia trudno by było obronić. Z punktu widzenia laika cenne wydaje się ukazanie złożoności sytuacji oraz zakulisowych uwarunkowań, takich jak układ sił w parlamencie czy konsultacje dyplomatyczne.
Podsumowanie epizodu zawiera też coś na kształt porównawczej analizy psychologicznej: osobowości Churchilla oraz… mojej. Decyzje oceniane są pod względem czynników takich jak pewność siebie czy umiejętność polegania na innych. Wyznam, że dokonaliśmy tego samego wyboru tylko raz, gdy jako osiemnastolatek Winston wolał skoczyć z mostu niż poddać się w grze w berka. Był to też jedyny przypadek, gdy domyślając się prawdy, celowo postąpiłam „jak Churchill”, a nie jak moim zdaniem należałoby. Narazić własne życie i zdrowie zamiast pogratulować kolegom wygranej? Cóż za głupota! Później nie próbowałam już odtwarzać jego rozumowania, tylko wybierałam decyzję zgodną z własnym osądem i sumieniem. W ten sposób zmuszałam aplikację do obrony argumentów polityka. Nawet jeśli nie dałam się przekonać do końca, to musiałam czasem uznać pewne racje, jak choćby w kwestii zatopienia floty francuskiej.

Skąd znam tę historię
Przy okazji potwierdziło się, jak często popkultura kształtuje wyobrażenie o historii. Na wzmiankę o Dardanelach zamarłam i pomyślałam: „Winstonie, więc to ty jesteś odpowiedzialny za tę masakrę?”. To wszystko przez Petera Weira, bo przecież filmu Gallipoli nie da się zapomnieć. Teraz sobie uświadamiam, że przecież Churchill był u władzy podczas inicjowanego przez Brytyjczyków amerykańskiego zamachu stanu w Iranie. A temat ten poruszałam na marginesie The Cat and The Coup, znając wcześniej z Szachinszacha. Źródłem wiedzy (powierzchownej, ale zawsze) okazuje się film, książka, nie-gra. Niestety, nie szkoła, bo żaden z moich nauczycieli historii nie zdążył dobrnąć do II wojny światowej przed wakacjami.
Być może sprawa Iranu i prezydenta Mosaddegha zostanie poruszona w przyszłości, bo na razie gotowych jest sześć epizodów. Aktualnie trwa wojna, kolejny odcinek poświęcony będzie lądowaniu aliantów w Normandii. Oczywiście zakup aplikacji gwarantuje bezpłatny dostęp do dalszego ciągu. Zanim to nastąpi, mam jednak zamiar skorzystać z innych źródeł. Narratorem jest bowiem Boris Johnson, autor biografii The Churchill Factor:: How One Man Made History. Czerwone światełko zapaliło się w mojej głowie na wieść, że to czynny polityk, obecny burmistrz Londynu. Książka zbiera co prawda doskonałe noty na Amazonie, ale w obiektywizm i szczerość intencji polityka nie potrafię uwierzyć, stąd nieodparta potrzeba skonfrontowania jego ujęcia z innymi, w miarę niezależnymi.

Na szczęście nie muszę „myśleć jak Churchill” (Think like Churchill), ale mogę spróbować zrozumieć jego racje.