Femina Ludens… Jeszcze dwa lata temu brzmiało mi to wystarczająco górnolotnie i prowokująco jak na tytuł mojego blogu. Podobał mi się kontrast: z jednej strony gry komputerowe, z drugiej odwołanie do klasycznego dzieła Huizingi, a przy okazji łamanie stereotypu, że jeśli gracz zna jakąś łacinę, to najwyżej podwórkową. Albo ja byłam strasznie naiwna, albo sporo się od tego czasu zmieniło. Teraz nawet plebejski zdawałoby się GOL publikuje artykuły z cyklu Ludo ergo Sum.
Odnoszę wrażenie, że coraz częściej łacina pojawia się w tytułach gier. Ze staroci pamiętam tylko przygodówkę SPQR, ale jej akcja toczyła się w starożytnym Rzymie. Tytuł Senatus Populusque Romanus był więc uzasadniony treścią. Później ukazały się Necronomicon, In Memoriam, Post Mortem, Daemonica, Victi, Culpa Innata…. Gry przedstawiające różne światy i epoki, których jedyny związek z rzymską tradycją zawierał się w łacińskim bądź z łacińska brzmiącym tytule. Spoza mojego ulubionego gatunku dodajmy do tego zestawu nowość Tabula Rasa i klasyk Deus Ex. O swoistej modzie na łacinę świadczy lista tytułów, na które czekamy: Alter ego, Alternativa, Aquarica, Machinarium, Memento Mori, Sublustrum…
Znajdziemy wśród nich łacińskie wyrażenia i zwroty oraz neologizmy stylizowane na łacinę. Niektóre są powszechnie znane (Memento Mori, Post Mortem, Alter ego), jako że funkcjonują na zasadzie cytatu w języku ogólnym. W większości są na tyle uniwersalne, że pasowałyby do wielu gier. Związek tytułu Post Mortem z fabułą gry jest oczywisty i luźny zarazem; na dobrą sprawę każdy kryminał można by tak zatytułować. Z kolei Culpa Innata to jeden z niewielu tytułów znaczących, choć niekoniecznie jednoznacznych – tak czy inaczej inspirujących do dyskusji.
Szczególnie intrygują mnie łacińskie podtytuły, zwłaszcza że częstokroć są czytelne jedynie dla humanistów z solidnym klasycznym wykształceniem. Druuna – Morbus Gravis, Loath Nolder – Labores Solis, Secret Files 2 – Puritas Cordis, Leisure Suit Larry – Magna cum Laude. Co z tego zrozumie przeciętny gracz, który nie miał okazji uczyć się łaciny? Czy będzie mu się chciało wertować słowniki, szperać w internecie? Ekhm… Contra spem spero. Zresztą coś mi się zdaje, że wydawcy wcale nie szukają tytułu czytelnego, tylko intrygującego, może przy okazji dodającego odrobinę prestiżu. Chyba skutecznie, bo w Secret Files 2 najbardziej mnie ciekawi, co przygody Niny Kalenkówny będą miały wspólnego z „czystością serca”.
Przede wszystkim tytuł ma dobrze brzmieć, a najwyraźniej ostatnio dobrze brzmi łacina, przynajmniej w Europie. Amerykanie uparcie opierają się tej tendencji, zapewne zdając sobie sprawę z nikłej znajomości tego języka w swoim społeczeństwie. Zamienili In memoriam na Missing: Since January, Sublustrum na Outcry, Victi na Vigil. Zamiast Labores Solis mamy Darkness Within, zresztą nie tylko na rynku amerykańskim. Dlaczego nie przetłumaczono łacińskiego tytułu, tylko zastąpiono go nowym? Być może tłumaczenie obnażyłoby jego przypadkowość i luźny związek z treścią gry.
Mimo wszystko wolę nasz europejski snobizm od amerykańskiego pragmatyzmu. Przynajmniej mobilizuje do przemyśleń i poszukiwań, choćby takich jak moje. Z drugiej strony obawiam się, że w efekcie tej powierzchownej mody możemy oczekiwać mystery adventures zatytułowanych Genius loci, Spiritus movens, Rigor mortis, Horror vacui… A nieobsadzonych zwrotów i wyrażeń zostało jeszcze sporo: Post scriptum, In flagranti, In statu nascendi, Pluralia tantum, Quo vadis… ups, to już było.
Jeden komentarz