Jak to możliwe, że w piekarniku objawiła mi się gra Wiedźmin?

Myli się, kto sądzi, że gry takie jak opisywana poprzednio przeznaczone są dla kur domowych w średnim wieku. Gdy spędzasz cały dzień na porządkowaniu szuflad i zaglądaniu w zapomniane zakamarki szafek kuchennych, tak jak ja w miniony weekend, wcale ci się nie marzy robienie tego samego w świecie wirtualnym. Już podczas sprzątania zagraconego pawlacza nawiedziły mnie przebłyski pomysłu, a ostatecznie idea wykrystalizowała się w trakcie czyszczenia piekarnika. Doszłam do wniosku, że gdy się z tym uporam, należy mi się godzinka lub dwie w całkiem innym świecie. Musi być fascynujący i piękniejszy od realnego (postapokalipsę wykluczam).

Mam ochotę na coś nowego, czego jeszcze nie robiłam (jak to, nie przygodówka?) i niezbyt wymagającego intelektualnie (nawet strategia odpada?). Wyobraźni też mi się nie chce wysilać, niech więc uroda świata podana mi będzie na tacy. Co oznacza, że moje ulubione starocie z ubiegłego stulecia na tę okazję się nie nadają. Rzecz ma z lekka pociągać, ale w żadnym razie nie ma prawa mnie wciągnąć. Przecież najbliższe dni to urwanie głowy i walka z czasem.
Fantastyczny, nieznany świat, ładna grafika, pociągające i odpychające zarazem… Już wiem! Przy okazji spełnię wreszcie patriotyczny obowiązek.

gra-wiedzmin-plansza-obrzeza-wyzimy
Objawienie

No proszę państwa… To naprawdę bardzo ładna gra jest, ten Wiedźmin. Eskapistyczny, ile potrzeba, a jakże swojski zarazem: tu kapliczki przydrożne, tam strzygi, utopce… Takich wiosek jak w okolicach Wyzimy nie spotkałam zamieszkałych, ale dość się nałaziłam po skansenach, by rozpoznać rodzime klimaty i krajobrazy. I ta bestia w jamie nad rzeką pod zamkiem… Urocze. Gdy w karczmie z niedowierzaniem wpatrywałam się w dekoracje z wycinanek łowickich, przemknęło mi przez myśl, że chyba wpadłam we własnoręcznie zastawioną pułapkę. Na jednej wizycie raczej się nie skończy.

Za pierwszym posiedzeniem zobowiązałam się do wykonania mnóstwa różnorodnych i ciekawie zapowiadających się misji. Wiedźmin to gra bogata w różnorodne questy. Czeka mnie rozprawa z ghulami w krypcie i zbieranie polnych  kwiatów (zapewne w niecnych uwodzicielskich celach). A już przedtem kazałam Geraltowi je wąchać i sprawdzać, czy to aby nie malwy i maki. I byłoby pięknie, gdyby nie ta druga, jeszcze dłuższa lista zaległych questów. Nastawić zakwas na barszcz, umyć okna, upiec piernik, namoczyć śledzie, odszukać przepis na makówkę…

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *