Najpierw przez długie lata łączono jego twórczość z ideologią nazistów. Potem u schyłku XX wieku F.F. Coppola sugestywnie skojarzył cwałowanie Walkirii z amerykańskimi nalotami na Wietnam. A jednak to właśnie Richard Wagner okazał się pierwszym wielkim kompozytorem, którego twórczość weszła do komputerowej rozrywki nie tylko w roli tła, lecz jako temat gry. Trafił nieźle, bo zręcznie przeplatając fakty fikcją, Jane Jensen przemyciła odrobinę wiedzy o jego muzyce do drugiej części Gabriela Knighta. W jednym z rozdziałów Grace udaje się nawet do Herrenchiemsee Museum, by studiować biografię kompozytora, a zwłaszcza jego kontakty z Ludwikiem II Bawarskim. To właśnie na zlecenie Bajkowego Króla miała rzekomo powstać opera Der Fluch des Engelhart. Poszukiwania zaginionego dzieła to jeden z głównych wątków The Beast Within, a wystawienie opery okazuje się punktem kulminacyjnym fabuły. Na potrzeby gry Robert Holmes stworzył kilkuminutową kompozycję nawiązującą do partytur Wagnerowskich. Później przyznał się do obawy, że którejś nocy Wagner stanie u wezgłowia jego łóżka i spojrzy na niego z niemym wyrzutem. Czy rzeczywiście powinien się tego obawiać? Sądząc po reakcji Petera Lucasa, chyba tak… (wideo ze spoilerami!)

Dzięki filmowi duetu Forman-Shaffer oraz salzburskim cukiernikom W.A. Mozart wkroczył do kultury popularnej z wdziękiem roześmianego wiecznego chłopca pogryzającego czekoladki. Wkrótce poznamy jego nowe wcielenie: bohatera komputerowej gry przygodowej.
Czego możemy oczekiwać po tytule Mozart – The conspirators of Prague? Akcja rozgrywa się w Pradze w roku 1788, wkrótce po premierze Don Giovanniego. Kompozytor pojawia się tam z nadzieją na podreperowanie finansów, a tymczasem wciągnięty zostaje w dworskie intrygi i spiski. Fabuła obfitować ma w elementy sensacyjne: planowany zamach na życie cesarza Józefa II, rytuały masońskie, praktyki okultystyczne. W tle brzmieć będą kompozycje Amadeusza (ponad godzina muzyki), a graczom przyjdzie rozwiązywać muzyczne zagadki. Premiera zapowiadana “na już”, czyli listopad ’07, ale na razie brak potwierdzenia.
Warto zaznaczyć, że choć postać Mozarta wystąpi w grze po raz pierwszy, to jego muzyka towarzyszy graczom nie od dziś.

Jak Mozart ma swoje kugeln, tak Chopin – bombonierki wedlowskie, a przede wszystkim… własną wódkę. Trudno dociec, dlaczego od czasów Wyspiańskiego (Szopen gdyby żył, to by pił…) kojarzono naszego chorowitego geniusza z alkoholem. Szczęśliwie filmowcy nie podchwycili tego tematu i przedstawiają perypetie Chopina bez ekscesów pijackich; czy to w wyidealizowanej wersji hollywoodzkiej, czy też dramatycznej polskiej bądź po angielsku ironicznej. Jeszcze do niedawna nikt nie dostrzegał w nim materiału na bohatera gry komputerowej. Jednak było tylko kwestią czasu, kiedy wpadną na to ci, dla których nasz Frycek jest niemal bardem narodowym, czyli Japończycy.
W grze Eternal Sonata (znanej też jako Trusty Bell lub Chopin no yume) umierający kompozytor przeżywa w przedśmiertnej malignie fantastyczne przygody. Towarzyszą mu Allegretto, Falsetto, Salsa, Viola, Jazz, a przede wszystkim mała blondyneczka o wdzięcznym imieniu… Polka. Jeden z autorów gry zapewnia, że głównym celem twórców było przybliżenie graczom muzyki Chopina, o której każdy słyszał, ale mało kto ją naprawdę zna. I tej deklaracji się trzymajmy, oglądając poniższy zwiastun.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *