A niedawno zachęcałam wielbicieli filmu do gry wideo…

tomasz-raczek-rfilm-a-gra-wideo

„Ten duży krok do nowego rozdziału kina będzie polegał na tym, że połączą się naprawdę film z grami komputerowymi. Stworzą nową całość, ale nie na zasadzie, że to jest film i gra komputerowa w jednym. Stworzą nową kategorię, nową dyscyplinę sztuki, w której będzie się łączyło opowiadanie historii, takie jak w kinie, z interaktywnością, czyli tym, co jest domeną gry komputerowej. Żebyśmy nie byli tylko obserwatorami historii, ale jej uczestnikami, żebyśmy mogli na nią wpływać. To wszystko się dzieje przecież w grach komputerowych, mimo że ja nie jestem ich zwolennikiem. Nie, żebym miał coś przeciwko, tylko z punktu widzenia tej iluzji, o którą mi chodzi, obecne gry komputerowe są jeszcze zbyt prymitywne. Czekam na nową dyscyplinę, w której będę mógł wejść w film, ale w dużo bardziej kreatywny sposób, niż to w tej chwili jest możliwe w grach komputerowych. Nie żadne tam siedzenie przed ekranem i ruszanie manetkami. My musimy wejść w pełną iluzję.”

Powiedział Tomasz Raczek w recenzji serialu The Last of Us (transkrypcja podcastu i skróty moje). Hm… Jeśli tylko o to chodzi, to mamy przecież virtual reality. Zakłada się gogle i wchodzi w Iluzję, panie Tomaszu.

Tomasz Raczek (ur. 1957) – teatrolog, publicysta, krytyk filmowy. Przez pewien czas redaktor naczelny miesięcznika Film, wcześniej współtwórca polskiej wersji Playboya. Obecnie wydawca książek, podcaster, autor audycji w Radiu Nowy Świat.

Pamiętam Go przede wszystkim ze znakomitego cyklu Perły z lamusa. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku był to jeden z najciekawszych programów telewizyjnych o tematyce filmowej. O starych, zapomnianych lub mało znanych filmach rozmawiali w nim dwaj panowie z różnych światów. Jednym z nich był młody, otwarty, kulturalny i modnie ubrany Raczek. Partnerował mu nonszalancki, kontrowersyjny, dla niektórych odpychający, ale niewątpliwie intrygujący znawca i miłośnik kina – Zygmunt Kałużyński (ur. 1918). Piękne to były czasy.

Podobne wpisy

4 komentarze

  1. Tomasz Raczek z jednej strony mówi, że chciałby połączenia filmu z grami komputerowymi. Ale trudno traktować te jego przemyślenia około growe poważnie, gdy jednocześnie jasno daje do zrozumienia, że o grach nic nie wie i nawet nie próbuje, nie zamierza ich poznać. Gdy około 30 minuty wspomina, mniej więcej, że „osoby z drugiego i trzeciego planu są całkowicie mechaniczne, jak postacie w grze komputerowej (…) które dają się zabić albo uciekają”, to już wiem, że gry kojarzą mu się dosyć stereotypowo. Czyli poza The Last of Us może jeszcze z Tomb Raiderem czy Wiedźminem. A o tych bardziej fabularno-filmowych nigdy nawet nie słyszał.

    I w sumie około 22 minuty trochę wyjaśnia, tłumaczy czemu tak jest. A przynajmniej tak mi się wydaje. Czy on tam naprawdę powiedział, że według niego w gry grają głównie prawicowi konserwatyści czy może nie zrozumiałem jego niebywale wysublimowanego poczucia humoru? W każdym razie po tej kompletnie nietrafionej dygresji o szachach i zasadach musiałem sobie zrobić przerwę. Chwilę odpocząć, nim dałem radę wysłuchać reszty.

    1. Jasne, że mało wie o grach, ale skoro ich nie odrzuca i wiąże z nimi jakieś nadzieje, to i ja widzę w nim pewien potencjał. 😉 Wygląda mi na kogoś, kto powinien spróbować, bo na razie chyba sam nie wie, co mu dokładnie w nich przeszkadza. Ciekawe, co by powiedział na Tell me why czy Syberię, jako warszawiak mógłby polubić The Thaumaturge… A skoro podobał mu się Gladiator w akwarium zrobionym w Coloseum, to może znalazłby sobie coś zupełnie innego.

      Co do konserwatyzmu graczy, to w pierwszej chwili też się żachnęłam, ale zaraz przypomniały mi się… wrony. Być może pan Tomasz też słyszał o anty-woke, bo to oni robią nam taką gębę. Nie wiem, czy prawicowi konserwatyści są wśród graczy najliczniejsi, ale na pewno najbardziej hałaśliwi i widoczni. Wystarczy spojrzeć na fora albo komentarze na portalach, to od razu z nich wyłazi i odpycha. Teraz kraczą na Ciri.

      A co do podkastów, to jak się tak solo gada z głowy przez godzinę, to można się trochę zapędzić i pogubić. Dlatego słucham też Tomato, gdzie towarzyszy mu partner, który ma swoje zdanie i jest godnym przeciwnikiem dyskusji.

  2. Z tymi graczami to w sumie też trochę zapominam o tym, że tej społeczności prawie nie znam. Może kiedyś bardziej, ale dziś już prawie wcale. Wydaje mi się, że jestem zapalonym graczem, a przecież jestem tylko graczem przygodnym. 😉 Tak właściwie 90 procent współczesnych gier jest dla mnie równie obcych i niezbadanych jak dla Tomasza Raczka.

    1. Może przygodnym, na pewno przygodowym, ale też przygotowanym, czyli świadomym, co go interesuje i gdzie można to znaleźć. Ludzie z zewnątrz widzą tylko stereotypową skorupę. Nawet jak ktoś spróbuje się przez nią przebić, to populistyczne algorytmy wyszukiwarek raczej mu tego nie ułatwią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *