the-council-game-main-characters

Rozumiem, że pierwsza z pięciu części gry epizodycznej jest bezpłatna. Takie solidne, rozszerzone demo to miły gest w stronę klienta, a zarazem skuteczna przynęta. Po jego przejściu gotowa byłam dużo zapłacić za całość. Może nawet bardzo dużo, ale na 4,99(!) nie byłam mentalnie przygotowana. To jakiś żart? Jedna z najciekawszych gier ostatnich lat za marne 1 euro? Uff… spokojnie, to tylko sezonowa obniżka.

videogame-the-council-library

Jednak „normalna” cena wciąż wydaje mi się podejrzanie niska w porównaniu z innymi grami sprzed 6 lat. Aż sprawdziłam Aggie Awards za 2018: The Council została wyróżniona tylko w kategorii Best Concept, do głównej nagrody nie była nawet nominowana. Trudno dziś powiedzieć, czy przepadła przez swoją epizodyczność, czy z powodu surowej oceny recenzenta Adventure Gamers (gdzie obecnie co drugi tytuł dostaje maksymalną notę). Mogła też paść ofiarą kontrowersji związanych z jej klasyfikacją na tle typologii gatunku. Ostatnimi czasy najciekawsze rzeczy dzieją się na jego obrzeżach i pograniczach, więc na AG wymyślono dla nich wielce pojemną kategorię non-traditional adventure.

conversation-of-louis-and-elisabeth-adams-in-the-game-the-council

The Council to szczególny przypadek; niewątpliwie nowatorska, może nawet rewolucyjna, w sensie strukturalnym pozostaje tradycyjną przygodówką, będąc jednocześnie czymś dużo więcej. Nie jest grą typowo eksploracyjną, łamigłówkową, fabularną ani żadnym z tych eksperymentów, które rozwijają jedną cechę gatunku kosztem pozostałych. Zawiera wszystkie tradycyjne składniki gry przygodowej, tj. fabułę, zagadki, eksplorację, dialogi – kunsztownie splecione ze sobą i harmonijnie współgrające. Wszystkie razem i każdy z osobna sprawiają, że gra jest niezmiernie ciekawa na każdej z tych płaszczyzn.

statues-in-the-garden-in-the-game-the-council

Zdaję sobie sprawę, że „ciekawa gra”, podobnie jak „smaczna zupa”, znaczy dla każdego co innego. Sądząc po wątkach na forum, najciekawsze w The Council są jakieś „fps-y”, o których gracze potrafią namiętnie dyskutować. Osobiście nie zauważyłam ani jednego, a moje podniebienie najbardziej delektowało się połączeniem smaków historii, sztuki i psychologii, z dodatkiem mitologii, a może i szczyptą historiozofii. Nie przeszkadzała mu nawet spora domieszka polityki, doprawionej teoriami spiskowymi i podlanej okultystycznym sosem. Nie odejdę od stołu, dopóki nie opróżnię talerza, a najlepiej całej wazy z tak przyrządzoną potrawą.

george-washington-in-the-game-the-council

Ciekawi zarówno intrygująca fabuła, jak i wszystkie pozostałe przygodowe ingrediencje. Posiadłość lorda Mortimera to przestrzeń zamknięta, ale stanowi wdzięczny teren eksploracji, bo wypełniona jest dziełami sztuki. Nie chodzi tym razem o poszerzanie dostępnych terytoriów, a raczej o zgłębianie tajemnic ukrytych w ograniczonej, ale pełnej znaczeń przestrzeni. Najlepiej odnajdą się w niej erudyci, którzy sami rozpoznają znane obrazy i rzeźby, wytropią motywy mitologiczne, odniesienia religijne i toposy kulturowe. Pobudzi też zmysły wiecznych studentów, zawsze gotowych dokształcać się i odkrywać sekrety dostępne tylko dla wtajemniczonych.

looking-for-the-solution-of-the-medusa-enigma

Wystrój wnętrz i zgromadzone w rezydencji eksponaty nie są przypadkowe; czasem służą charakterystyce postaci, kiedy indziej okazują się elementami wielopoziomowej konstrukcji zagadek. Takich konstrukcji, a właściwie problemów do rozwiązania jest tu kilka, zazwyczaj dobrze osadzonych w fabule i wtopionych w otoczenie. Nie mamy jednak do czynienia z grą schematyczną, w której szare komórki potrzebne są tylko w momencie otwarcia szuflady z zagadkami. Właściwie rozwiązujemy je nieustannie, cała gra jest zagadką, a podpowiedzi otaczają nas na każdym kroku. Trzeba zachować czujność i niegasnącą gotowość intelektualną, by odnaleźć je w trakcie obserwacji, eksploracji lub konwersacji.

dialogue-with-the-cardinal-piaggi-

Na dobrą sprawę niemal każda rozmowa to odrębna zagadka. Porzućcie wszelką nadzieję na bezmyślne klikanie dostępnych opcji dialogowych, którzy tu wchodzicie. Tu trzeba myśleć, uważać na słowa, w miarę możności wykazać się sztuką perswazji i manipulacji. Nie ma dwóch jednakowych dialogów. Przebieg konwersacji, w tym dostępne tematy i sposoby argumentacji, zależą po części od znajomości adwersarza, jego słabości i mocnych punktów. Jednak o powodzeniu w słownych potyczkach decyduje przede wszystkim charakter naszej postaci, czyli Louisa de Richet. Na początku wybieramy typ bohatera o określonych predyspozycjach (detektyw? dyplomata? okultysta?), a później dowolnie rozwijamy jego szczególne umiejętności.

sollving-puzzle-in-the-game-the-council

Jeśli poprzednio skarżyłam się na ograniczoną liczbę zapisów, to teraz dostaję za swoje: w The Council to gra posiada wyłączną licence to save. Tym razem nie będę narzekać, bo ma to sens i działa niezawodnie. Gra wywiązuje się ze swoich obowiązków, zapisując w dowolnym momencie, gdy zapragnę ją opuścić, a choć to zapis tymczasowy, zawsze płynnie się ładuje, kiedy do niej wracam. Na stałe zezwala mi na dostęp do zapisów z początku każdego z 3 lub 4 rozdziałów, składających się na poszczególne epizody. Teoretycznie mogę je powtarzać do woli, gdybym chciała coś zmienić lub poprawić.

picture-of-saturn-devouring-his-son-by-goya

Za pierwszym razem w ogóle nie korzystałam z tej opcji, bo niemal od początku było jasne, że będę chciała przejść całość ponownie. A bez względu na dokonane wybory i niepowodzenia, gra toczy się dalej, choć inaczej. Nie przegrywam, nie ginę, poznaję tylko trochę inną wersję wydarzeń. W drugim przejściu nie tylko zmieniłam charakter postaci, ale w kilku momentach podjęłam inne decyzje, powodowana – jakżeby inaczej – ciekawością, co się stanie i jak gra z tego wybrnie. A ona zaskakuje, bo w konsekwencji kto inny ginie, kogo innego ratuję, a przede wszystkim odnoszę wrażenie, jakbym z widowni przechodziła za kulisy, odkrywając motywacje postaci i nieznane wcześniej okoliczności. Aktualnie testuję różne zakończenia, a za jakiś czas może powrócę, by wcielić się w trzecią wersję Louisa.

summary-of-night-stroll-in-the-episode-1-of-the-game-the-council

Przyznam, że nigdy nie ekscytowały mnie specjalnie tzw. znaczące wybory i alternatywne ścieżki fabularne. Nie mogłam się pogodzić z tym, że podążając jedną, porzucam inne, nigdy nie poznając całości. Zespół Big Bad Wolf znalazł na to remedium, pozwalając swobodnie eksplorować… narrację. I to dopiero jest ciekawe.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *