Ostatnio spędziłam trochę czasu w towarzystwie graczy oraz ludzi związanych z branżą gier. Pozwolę sobie niektórych tutaj przedstawić.
Tytus Grójecki z Warszawy uwielbia horror w każdej postaci. Przeczytał wszystkie książki Stephena Kinga, a na pierwszą randkę (nic dziwnego, że nieudaną) wybrał film [Rec]. Jest miłośnikiem cyklu Silent Hill, a poza tym, jak to gimnazjalista, grywa w Call of Duty, Splinter Cell i różne takie. Początkowo wcale nie uśmiechała mu się perspektywa spędzenia wakacji u dziadków na wsi. Wkrótce okaże się, że w pobliskim lesie przyjdzie mu ratować świat w odwiecznej walce Mocy z Ciemnością. Nawet nie włączy w tym celu komputera, a mnie i tak towarzyszyć będzie wrażenie, że czytam opis przejścia jakiejś gry.
Jakub Żulczyk: Zmorojewo
W Shenzhen, gdzie mieszka Matthew, granie to nie rozrywka, lecz praca. Trudno znaleźć Chińczyka grającego dla zabawy. Większość stanowią tzw. „farmerzy złota”. Pod okiem nadzorców poszukują w grach on-line wirtualnych skarbów i cennych artefaktów, które inni kupują za grube i całkiem realne pieniądze. Z kolei Wei-Dong z Orange County pochodzi z dobrze sytuowanej amerykańskiej rodziny, a zabija potwory w Svartalfaheim Warriors dla czystej przyjemności. By robić to wspólnie z grupą chińskich przyjaciół, nauczył się ich języka. Ze względu na różne strefy czasowe wymyka się ze szkoły i zarywa noce. Do czasu.
Cory Doctorow: For the Win
Paul Reynolds z Doliny Krzemowej jest przede wszystkim autorem komiksów, ale projektuje również gry. Przed paru laty założył wraz z kolegami nieźle prosperujące studio deweloperskie. Powstaje tam nowa gra MMO według jego pomysłu, którą magazyn PC Gamer zapowiada jako sensację roku. Jednak współpraca w zespole od dawna się nie układała, aż w końcu koledzy postanowili się z Paulem pożegnać. Poznajemy go, gdy topi smutki w barze, zdając sobie sprawę, że nazajutrz biznesowi partnerzy przegłosują jego odejście z firmy, a on nic na to nie poradzi. Jest przegrany.
Rick Dakan: Geek Mafia
FTW Doctorowa zasługuje na więcej uwagi, ale znalazła się tutaj jako jedna z powieści mogących zainteresować komputerowych maniaków. Ich autorzy również grają, o grach piszą (Doctorow) lub je tworzą (opisany wyżej epizod wydarzył się w życiu Dakana). A jak na tym tle wypadają postaci kobiece?
W powieści Doctorowa równolegle prowadzone są wątki kilkorga głównych bohaterów. Jest wśród nich Mala – bystra czternastolatka ze slumsów Bombaju. Odkąd odkryli ją łowcy talentów, dzięki graniu utrzymuje własną rodzinę, ale zapewnia też zatrudnienie i przyzwoity byt całej drużynie. Mówią o niej General Robotwallah, bo jako mistrzyni rozgrywki taktycznej w Zombie Mecha zawsze prowadzi swą armię do zwycięstwa. Gdy pewnego razu trafi na silniejszego przeciwnika, okaże się nim tajemnicza Big Sister Nor, przywódczyni… ale to już byłby spoiler.
Paul pewnie odszedłby z firmy bez słowa, zadowalając się dwumiesięczną odprawą, gdyby w barze nie poznał Chloe. Spotkana przypadkowo kobieta oferuje mu pomoc, ot tak, dla zabawy. Wraz z zaprzyjaźnionymi hakerami oraz cyber-specami wszelkiego autoramentu w ciągu jednej nocy zbiera kompromitujące dossier na temat każdego z członków zarządu. Nazajutrz podczas spotkania w firmie Paul nie musi nic mówić. Chloe wystąpi jako jego prawniczka i przedstawi jego byłym przyjaciołom miażdżącą propozycję nie do odrzucenia.
Na wakacjach w Głuszycach Tytus spotka Ankę. Dziewczyna spodoba mu się, ale przede wszystkim zaimponuje niezależnością i zaradnością. Gdy dojdzie do starcia z miejscową chuliganerią, Tytus będzie bezradny jak typowy wątły nerd, a jego napakowany kuzyn okaże się nieskuteczny. Tylko Anka zachowa zimną krew i uratuje z opresji ich obu. Później, w momencie najcięższej próby, Tytus uzna ją za najdzielniejszą ze wszystkich.
Powstrzymam się od komentarzy. Muszę jednak stwierdzić jedno: kompletny brak mizoginerdyzmu.