Pisząc poprzednią notkę, nie mogłam o tym wiedzieć. Okazuje się jednak, że całkiem przypadkowo, choć wolę wierzyć, że intuicyjnie, wyłuskałam z Resonance jeden z ciekawszych wątków: relacje między Rayem i detektywem Bennetem. Zdawać by się mogło, że powyższy dialog utrzymany jest w podobnym klimacie jak sytuacja z obrazka zamieszczonego przedwczoraj. Tymczasem pomiędzy tymi scenami wiele się wydarzyło. Początkowa pogardliwa niechęć i obustronna nieufność musiała ustąpić konieczności współpracy. Gdy już się zdawało, że panowie co najmniej się tolerują, nastąpił dramatyczny zwrot akcji. Okazał się na tyle spektakularny, że powstrzymam się od ujawniania szczegółów, choć dodałyby tej notce pikanterii. Obecny etap wygląda mi na męskie czubienie się, dogryzanie sobie dwóch facetów, którzy może się nawet trochę kumplują. Ocieplenie stosunków między bohaterami nie zmienia faktu, że jak widać wyraźnie na załączonym obrazku, słowo „bloger” to wyzwisko.