Krótkie demko (89Mb) zawiera ledwie zawiązanie akcji i dostęp do kilku lokacji. Przydatne dla tych, którzy jeszcze z grami Mikaela Nyqvista nie mieli do czynienia, a chcieliby się trochę rozejrzeć i zorientować, czy ten sposób eksploracji (slideshow z fotek szwedzkiego miasteczka) i typ intrygi kryminalnej ich zainteresuje. Kto już polubił przygody Carol Reed, pewnie na szóstą odsłonę cyklu skusi się bez testowania.
Poniżej sąsiad bohaterki, Oskar, który opowiada o dziwnym zdarzeniu i naprowadza ją na trop nowej zagadki. Jeśli się nie mylę, w tej roli sam Len Green (rocznik 1925) – doświadczony gracz i bywalec przygodowych forów, ceniony beta-tester, autor licznych solucji, a w przypadku gier MDNA także konsultant. Żywa legenda i jeden z nas.

*
Black Mirror 2
Od biedy da się ukończyć to dość obszerne demo (1,3Gb) bez znajomości niemieckiego. Zważywszy jednak na cechującą głównego bohatera skłonność do refleksji, będzie to dosyć karkołomne zadanie. Darren Michaels lubi komentować i często coś sobie mruczy pod nosem.

Akcja udostępnionego fragmentu toczy się gdzieś w stanie Maine. Problemy bohatera związane są z wyjątkowo niesympatycznym szefem oraz stanem zdrowia matki. Realia jakże dalekie od klątw rodzinnych, tajemnic starych rezydencji, mrocznych krypt, czyli klimatu pierwszej części BM. Jednak wystarczy spojrzeć na Darrena, by domyślić się pokrewieństwa z rodem Gordonów (na poniższym obrazku może nawet z frankensteinem ;-)). A w szpitalu jego półprzytomna matka wspomni jakieś zwierciadło…
*
Last Half of Darkness

Dwa podejścia do coraz bardziej popularnego cyklu – żeby nie było, że nie próbowałam. W krótkim demku Spirit’s Eye jest nastrojowo i trochę straszno, choć nie bardzo wiadomo, o co chodzi. Fala ciemności się zbliża, siły zła się budzą i temu podobne plepleple. W Society też ciemno i niewiele widać, ale przynajmniej wiemy, że w obskurnym hoteliku szukamy śladów zaginionej dziewczyny o imieniu Wendy. Uruchamiamy nieczynne sprzęty, znajdujemy niepokojące ślady dramatycznych wydarzeń, słyszymy podejrzane odgłosy, widzimy jarzące się w mroku oczy. Nastrój budowany zgodnie z podtytułem adventure in horror, ale nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że za tym mrocznym sztafażem kryje się pustka. Na razie ograniczę się do niezobowiązującej pod każdym względem, także finansowym, małej gierki przeglądarkowej.
*
Dire Groove

Kolejna gra typu hidden object lekko ewoluująca w stronę przygodówki (jest fabuła, a nawet wstawki filmowe z udziałem aktorów). Demo (181Mb) ograniczone czasowo; co ugrasz w godzinę, to twoje. W tych okolicznościach darowałam sobie elementy fabularne i nie wnikając specjalnie w sens ani treść, skupiłam się na tym, co w grach z cyklu Mystery Case Files najlepsze, czyli wyszukiwaniu ukrytych przedmiotów. No i ta zimowa sceneria, jak ze staromodnych pocztówek świątecznych…
