Czy na łożu śmierci nie będzie nam szkoda straconego czasu, wielu godzin poświęconych bezproduktywnej rozrywce? A może wręcz przeciwnie, w ostatecznym rozrachunku przyjdzie nam żałować, że za mało w życiu graliśmy? Jane McGonigal, która kiedyś przekonywała, że gry wideo uczynią świat lepszym, tym razem dowodzi, że mogą nam także przedłużyć życie. Obiecuje nawet, że każdy, kto obejrzy jej wystąpienie, będzie żył siedem minut dłużej.
Co prawda modne słówko „grywalizacja” zyskało popularność całkiem niedawno, ale sposób radzenia sobie z trudnościami i pokonywania słabości lub choroby na zasadzie walki z niewidzialnym przeciwnikiem to pomysł nienowy. Nic dziwnego, że Jane skorzystała z niego w walce z depresją i nastrojami samobójczymi w następstwie komplikacji pourazowych. Tę część jej wystąpienia można by podsumować starym porzekadłem „co cię nie zabije, to cię wzmocni”. Jednak projektantka nie byłaby sobą, gdyby przy okazji nie przekuła swoich osobistych doświadczeń w nową grę.
Superbetter polegać ma na codziennym wzmacnianiu sfery fizycznej, mentalnej, emocjonalnej i społecznej. Warto popatrzeć, bo Jane przedstawia zasady gry ze swoistym wdziękiem i entuzjazmem, uwodząc jak zwykle widownię. W skrócie rzecz sprowadza się to do tego, by jak najwięcej się ruszać, często przebywać z bliskimi, stawiać sobie cele do pokonania i wytwarzać pozytywne emocje.
I słusznie, tylko jak to się ma do gier wideo? By żyć dłużej, najwyraźniej trzeba mniej grać!